Polacy od zawsze narzekali. Nie podobał nam się rząd, polityka, sport i jak zawsze pogoda. Powodów do narzekań mieliśmy rzeczywiście co niemiara a historia i doświadczenie nas nie oszczędzały. Liczne wojny i nieudolne rządy w połączeniu w ponad wiekową niewolą narodową, skutecznie hamowały nasz gospodarczy rozwój. Dopiero tak naprawdę po Okrągłym Stole odzyskaliśmy w pełni suwerenność, gwarantowaną w dodatku stabilnymi i przyjaznymi granicami. Powoli odbudowywaliśmy nasza gospodarkę, przez co dziś nie ma już takiej nędzy i biedy jak po upadku komuny. Symbolem polskiej niedoli były marne, wręcz głodowe emerytury, które były wypłacane przez państwo na podstawie naszych składek ubezpieczeniowych. Od roku 1999 zreformowaliśmy ten system, dzięki czemu jest on oparty na zdrowych i wolnorynkowych zasadach. Jednym słowem, im więcej odłożysz tym lepiej będziesz mieć na przyszłość. Ale Polacy nie nauczyli się jeszcze tej mądrości ludowej, bowiem dla nas to co ma być za kilkanaście czy wręcz kilkadziesiąt lat, chowane jest w dalekie sfery pamięci. Nie jest to jednak wyjście, bowiem kiedy nadejdzie zapracowany przez nas czas emerytury, okaże się, że wtedy będziemy musieli daleko pracować, w celu dorobienia do głodowej pensji, jaką wypracowaliśmy w OFE. Liczne głosy rozsądku zdają się trafiać w próżnie a nasi rodacy dalej z uporem maniaka lekceważą dodatkowe konta oszczędnościowe lub indywidualne programy oszczędnościowe. Mamy przecież narodową maksymę: jakoś to będzie. A będzie biednie, co mamy gwarantowane, ale przecież w to nie wierzymy.
Zmiany w Polsce


[Total: 0 Average: 0/5]