Wszyscy pamiętamy niedawny kryzys ekonomiczny, który przelał się po całym świecie niczym fala tsunami. W naszej pamięci zachowało się również określenie Polski, jako zielonej wyspy na mapie Europy. Odnosiło się to do tego, że nasza gospodarka jako jedyna w tej części świata zanotowała zamiast spadku, niewielki ale zawsze jakiś wzrost. Wszyscy zachwalali nasz kraj, mówiąc, że to oznacza iż mamy nadzwyczaj mocne jej fundamenty i pokazaliśmy siłę naszego potencjału. Rząd tak samo rozgłaszał hasła Polski jako bastionu, opierającego się ekonomicznym kataklizmom. Z początku rzadkie, ale z biegiem czasu coraz bardziej słyszalne były głosy przeczące tym sielankowym obrazom. Zaczęto wskazywać na konieczność przeprowadzenia wielu interwencji rządowych na rynku walutowym oraz na konieczność przeprowadzenia niezbędnych cięć budżetowych. Premier początkowo stanowczo zaprzeczał tym niepokojącym doniesieniom, jednakże po jakimś czasie zmuszony był przyznać, że spowolnienie wzrostu ekonomicznego i niepokoje gospodarcze zagranicą, zmuszają Polskę do poszukiwania niezbędnych dodatkowych źródeł dochodów. Niepokojąco wzrósł deficyt publiczny, ocierając się o włos od zakazanego przez naszą konstytucję poziomu. Rząd podjął uchwałę o zmianach w zasadach naliczania składek na fundusze emerytalne. Podzielono je na dwie części, z czego mniejsza miała trafiać w to miejsce a pozostała część do ZUSu. Ludzie zaczęli mówić, że to zamach na ich przyszłe emerytury i ich pieniądze. Czas pokaże, czy zostaliśmy jednak oszukani przez władze, czy tez nie.
Kryzys ekonomiczny


[Total: 0 Average: 0/5]